"Marsz do Tybetu" rozpoczął się 10 marca w Dharamsali, w centrum tybetańskiego wychodźstwa w Indiach. Jego celem było zwrócenie uwagi międzynarodowej społeczności na łamanie przez władze chińskie praw człowieka w Tybecie. Była to także forma protestu wobec zapowiadanej na sobotę sztafety olimpijskiej w Lhasie.
W marszu uczestniczyło na różnych odcinkach kilkaset osób. Szli przede wszystkim buddyjscy mnisi i buddyjskie mniszki, a także tybetańska młodzież. Uczestnicy byli kilkakrotnie zatrzymywani przez indyjską policję, która zarzucała im zakłócanie porządku publicznego.
W ostatnich dniach Hindusi zatrzymali w niedużej odległości od granicy indyjsko-chińskiej kilka grup Tybetańczyków zmierzających ku Tybetowi. Zgodnie z indyjskimi przepisami w strefie przygranicznej mogą przebywać jedynie osoby posiadające odpowiednie zezwolenia.
Indie udzieliły schronienia ponad stu tysiącom uchodźców tybetańskich, ale nie zezwalają im na jakiekolwiek działania o charakterze politycznym i antychińskim.