W Brukseli trwają negocjacje dotyczące wydatków we wspólnej kasie. Biorą w nich udział przedstawiciele Cypru, kierującego pracami Unii, Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej. Wiceminister finansów Jacek Dominik potwierdził, że trwają poszukiwania niewykorzystanych funduszy w unijnej kasie, bo europejskie rządy nie chcą wykładać więcej pieniędzy z własnych budżetów do unijnego.
"Trzeba znaleźć rozwiązanie, biorące pod uwagę trudną sytuację wielu państw członkowskich. Ponad 20 ma procedurę nadmiernego deficytu, więc dołożenie dodatkowych środków nie jest takie proste. Dla niektórych państw to jest dosyć istotny wydatek pod koniec roku budżetowego, stąd jest ten problem" - dodał wiceminister finansów.
Komisja Europejska poprosiła kraje członkowskie o dodatkowe 9 miliardów euro w tym roku, bo zaczęło brakować pieniędzy na kluczowe programy. Około sześciu miliardów euro miałyby dołożyć unijne rządy zwiększając składkę do wspólnego budżetu, reszta miałaby pochodzić z kar finansowych, które unijne firmy płacą za złamanie zasad konkurencji.
Jeśli natomiast chodzi o przyszłoroczny budżet to spór dotyczy pięciu miliardów euro. Unijne rządy chcą właśnie o tę kwotę uszczuplić wydatki, które Komisja Europejska ustaliła na poziomie prawie 138 miliardów euro. Europosłowie zapowiedzieli, że na takie cięcia się nie zgodzą.
IAR
