UE - szczyt - budżet - obrady
W południe europejscy liderzy wznowią negocjacje budżetowe. Wstępne porozumienie obejmuje na razie limit wydatków ustalony na poziomie 960 miliardów euro. Teraz zaczną się rokowania szczegółowych zapisów.
Polska na razie obroniła fundusze spójności przed cięciami, w rolnictwie natomiast traci. Ponad 72 i pół miliarda euro z polityki spójności Warszawa może otrzymać na rozwój regionów. W rolnictwie jednak odnotuje straty, bo szef Rady Europejskiej postanowił obdarować kilkanaście krajów prezentami. Przyznał im dodatkowe pieniądze na rolnictwo i biedne regiony, a zatem Polska była w grupie tych krajów, którym zabrano ponad pół miliarda euro.
"No faktycznie są to duże straty" - przyznał minister rolnictwa Stanisław Kalemba.
Jeśli chodzi o cały podział budżetu, zaproponowane cięcia są spełnieniem postulatu brytyjskiego premiera Davida Camerona. Czy można go nazwać zwycięzcą tego szczytu?
"Myślę, że europejscy podatnicy są zwycięzcami. Gdy wprowadzamy oszczędności u siebie w domu, pozbawione sensu byłoby zwiększanie wydatków na poziomie europejskim" - powiedział brytyjski europoseł Martin Callanan z grupy konserwatystów.
Mimo wstępnego porozumienia, do przyjęcia budżetu jeszcze daleka droga. "Porozumienie wciąż niepewne" - napisał premier na jednym z portali społecznościowych. Są bowiem kraje, które domagają się zmian w projekcie budżetu uważając, że zostały skrzywdzone. To między innymi Czechy, Łotwa, i Rumunia.
IAR
