Demonstranci, w większości młodzi ludzie, anarchiści i lewicowcy, przynieśli ze sobą wycięte z tektury bądź plastikowe choinki. W rękach trzymali także "prezenty świąteczne", które władza "podarowała" Ukraińcom: budzący wiele wątpliwości kodeks podatkowy, czy projekt ustawy dotyczącej ograniczenia wolności zgromadzeń. Wszystkie zostały oddane rządzącym, czyli rzucone pod świąteczne drzewko na placu Niepodległości.
Prezenty lądowały właśnie w tym miejscu, bowiem dla wielu Ukraińców "główna choinka Ukrainy" jest symbolem antydemokratycznych rządów Wiktora Janukowycza. Jeden z organizatorów demonstracji, Serhij Mowczan, przypomniał, że do jej postawienia doszło od razu po tym, jak milicja usunęła siłą w nocy namioty protestujących przeciwko kodeksowi podatkowemu. "Uzasadnieniem było to, że trzeba postawić choinkę i świętować nowy rok" - dodał.
Choinka, którą postawiono tydzień wcześniej niż zazwyczaj, jest obecnie ozdabiana w asyście milicji i otoczona barierami z litego metalu.