Jacek Protasiewicz powiedział Polskiemu Radiu, że rozmowa z Julią Tymoszenko trwała półtorej godziny. Podkreślała ona, że na skutek presji międzynarodowej rozpoczęto jej leczenie. Wyraziła także zadowolenie z opieki lekarskiej, w tym niemieckich specjalistów. Mimo to, nie czuje się najlepiej, ponieważ była premier twierdzi, na podstawie informacji przekazywanej jej przez personel, że ukryte kamery wideo są we wszystkich pomieszczeniach, gdzie przebywa. Jacek Protasiewicz zaznaczył przy tym, że osobiście nie widział kamer w łazience i gabinecie zabiegowym.
W związku z poczuciem dyskomfortu u byłej premier, zarówno ona jak i niemieccy specjaliści wątpią, czy leczenie zakończy się sukcesem. Tutaj wyjściem byłby wyjazd do zagranicznego szpitala. Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego podkreślił, że Julia Tymoszenko zapewniła go, iż jest gotowa leczyć się poza Ukrainą, ale tylko przez pewien czas. Nie ma zamiaru emigrować.
Na razie ukraińskie władze podkreślają, że prawo nie przewiduje możliwości leczenia skazanego za granicą.
IAR