Bokser poinformował w swoim blogu, że zdecydował się wrócić do Kijowa ponieważ -jak pisze- zrozumiał, że "prawdziwa walka o wartości demokratyczne odbywa się na Ukrainie". "Nie mogę być obserwatorem w takiej sytuacji" - dodał Witalij Kliczko, który jest jednocześnie liderem niewielkiej, ale mającej szanse na wejście w przyszłym roku do parlamentu, partii Uderzenie.
Początkowo, w związku z przerwaniem treningów, pojawiły się nawet informacje, iż zostanie przełożona walka z Tomaszem Adamkiem. Okazały się one nieprawdziwe. Pobyt w ukraińskiej stolicy był naprawdę krótki i Witalij Kliczko jest już w Austrii. Jego trener Fritz Sdunek zapewnia, że Ukrainiec jest w świetnej formie, a nawet, że z wiekiem staje się coraz lepszym bokserem.