Właśnie tyle głosów dzieli czasem zwycięzcę i przegranego w konkretnym okręgu wyborczym. Według Ołeksandra Jefremowa z Partii Regionów, swoją krytyką procesu liczenia głosów, opozycja niepotrzebnie burzy spokój i "wkłada łyżkę dziegciu w beczkę miodu na ostatnim stadium całkowicie normalnych wyborów". Rządzące ugrupowanie zgadza się przy tym na utworzenie parlamentarnej komisji śledczej, która miałaby zbadać, czy rzeczywiście dochodzi do fałszowania wyników.
Ukraińska opozycja twierdzi, że do naruszeń w czasie liczenia głosów doszło w kilkunastu komisjach okręgowych. W niektórych z nich po ponownym przeliczeniu głosów znikły te oddane na oponentów władz. W innych nie uznano głosów z tych lokali wyborczych, gdzie wygrywali opozycjoniści. Zdarzały się przypadki interwencji oddziałów specjalnych milicji Berkut.
Informacyjna Agencja Radiowa