Rodziny żądają pełnego wyjaśnienia przyczyn eksplozji i ukarania wszystkich winnych. W rozmowach z dziennikarzami podkreślają, że górnicy skarżyli się na duże stężenie gazu w kopalni - kierownictwo zakazywało jednak przerywania wydobycia. "Im potrzebny jest węgiel, a nie ludzie" - powiedziała żona jednego z poszukiwanych. Swoim życiem górnicy ryzykowali za 2 tysiące hrywien miesięcznie, czyli za 1000 złotych.
Do eksplozji w Jenakijewie pod Donieckiem doszło wczoraj nad ranem. Kilka dni wcześniej w związku z naruszeniem zasad bezpieczeństwa wstrzymano tam wydobycie. Oficjalnie władze twierdzą, że górnicy, którzy byli pod ziemią, prowadzili prace remontowe. Jednak, jak informuje telewizja Inter, część górników przekonuje, że w kopalni nadal wydobywano węgiel.
Ukraińskie kopalnie należą do najniebezpieczniejszych na świecie. Rocznie ginie tam około 320 górników. Przyczyną takiej sytuacji jest prowadzenie wydobycia na dużych głębokościach oraz niedofinansowanie części zakładów.