Pogrążona w kryzysie Ukraina poprosiła o finansowe wsparcie, bo nie ma pieniędzy, by zapłacić Rosji za gaz i nie może zapełnić podziemnych zbiorników, by zimą podtrzymać tranzyt błękitnego paliwa do Europy. Bruksela rozpoczęła więc rozmowy z międzynarodowymi instytucjami finansowymi. Te jednak domagają się najpierw modernizacji starych, poradzieckich rurociągów, zmian w strukturach państwowych koncernów gazowych, a także podwyższenia cen gazu dla odbiorców indywidualnych. Po kilku tygodniach negocjacji Kijów przedstawił propozycje reform. "Zbliżamy się do porozumienia, ale oczywiście z wszelkimi informacjami musimy poczekać na zakończenie rozmów" - powiedział rzecznik Komisji Europejskiej Mark Grey.
Bruksela nie chce spekulować na temat wysokości planowanego finansowego wsparcia. Ukraina mówi o trzech miliardach euro. Unijni eksperci uważają tymczasem, że potrzebna suma pieniędzy jest o połowę niższa.