W Sendai na północnym wschodzie Japonii wojsko i policja wezwały mieszkańców do ewakuacji po tym, jak załoga helikoptera dostrzegła duża falę idąca w stronę lądu. Japońskie służby meteorologiczne nie potwierdziły tych doniesień. Sejsmolodzy nie zarejestrowali też wstrząsu, który mógłby je wywołać.
Ekspert amerykańskiego Centrum Ostrzegania przed Tsunami z Honolulu na Hawajach Gerard Fryer powiedział Polskiemu Radium, że nowe tsunami może się pojawić: "Możliwe jest wywołanie tsunami przez wstrząs wtórny, ale nie będzie ono tak potężne jak po wstrząsie pierwotnym". Gerard Fryer mówi, że aby przez Pacyfik przeszło tsunami dużych rozmiarów, największy wstrząs wtórny musiałby mieć 7,8 stopni w skali Richtera. "Prawdopodobieństwo czegoś takiego jest niskie. Wstrząs wtórny o sile 7,2 - 7,3 jest niemal na pewno się pojawi. Jednak wstrząs o sile powyżej 7,8 stopnia jest mało prawdopodobny" - ocenai ekspert.
Po trzęsieniu ziemi w Japonii doszło już do setek wstrząsów wtórnych. Do centrum tsunami na Hawajach co kilkanaście minut dociera informacja o kolejnych wstrząsie o sile powyżej 5 stopni w skali Richtera.