Choć ogólnokrajowe sondaże pokazują wyraźną przewagę Baracka Obamy, John McCain nie traci nadziei. Na wiecach wyborczych przypomina swoim zwolennikom, że w swojej karierze politycznej nie raz sprawiał niespodzianki. "Gdy widzę takie poparcie, gdy widzę że nasza kampania nabiera impetu, wiem, że zwyciężymy" - mówi.
Kluczem do ewentualnego zwycięstwa kandydata republikanów jest Pensylwania. Jeśli McCainowi udałoby się tam pokonać Obamę, to zyskałby aż 21 głosów elektorskich, czym zneutralizowałby porażki w kilku mniejszych stanach. Sondaże pokazują, że Obama ma w Pensylwanii przewagę, ale w ostatnich dniach stopniała ona do kilku punktów procentowych. Kandydat demokratów cały czas mobilizuje swoich zwolenników."Nawet przez sekundę nie wierzcie, że jest już po wyborach. Nie wierzcie, że obecna władza się podda. Pracujcie tak, jakby od tego zależała nasza przyszłość" - mówi Obama.
W ostatnich dwóch dniach kampanii John Mccain przedstawia Obamę jako polityka niedoświadczonego i skrajnie lewicowego. W reklamach wyborczych republikanie kwestionują patriotyzm Obamy, przypominając postać jego byłego pastora Jeremiah Wrighta, który krzyczy z pulpitu "Boże przeklnij Amerykę".