Wcześniej pogranicznicy zatrzymali matkę dziewczynek z dwuletnią córką. Obie trafiły do szpitala.
Szef Prokuratury Rejonowej w Lesku Zygmunt Słabik mówi, że kobieta zostanie przesłuchana, gdy tylko będzie to możliwe. Na razie jest skrajnie wyczerpana - dodał Słabik.
Prokurator podkreślił, że zeznania Czeczenki będą kluczowe dla sprawy. Posłużą między innymi do ustalenia tożsamości przewodnika, który prawdopodobnie przemycał matkę z dziećmi przez granicę. Szef leskiej prokuratury jest prawie pewien, że tak było. Kobieta natomiast była zupełnie nieprzygotowana na taką przeprawę.
Czeczenka mogła nie zdawać sobie sprawy, jakie o tej porze roku panują warunki w Bieszczadach. Kobieta i jej córki miały na sobie letnie ubrania - podkreślił Słabik. Dodał, że winić trzeba kogoś, kto skierował kobietę w tamten rejon, bo przypuszczalnie ktoś taki był.
Prokurator Słabik poinformował, że prawdopodobnie przyczyną śmierci dziewczynek było wyziębienie i wycieńczenie. Wszystkie trzy leżały przykryte liśćmi w mokrej odzieży.
Ostatecznie przyczynę śmierci wyjaśni sekcja zwłok.