Jose Barroso jeszcze do niedawna był pewniakiem na stanowisko szefa Komisji, wydawało się, że na szczycie będzie formalnie mianowany. Ale podczas szczytu nastąpi tylko polityczne wskazanie, a oficjalna decyzja zapadnie później. Do 9 lipca Parlament Europejski ma zdecydować, czy jeszcze przed wakacjami będzie głosował w sprawie reelekcji Jose Barroso. Na razie jego kandydatura ma jednak więcej przeciwników niż zwolenników.
Unijny szczyt to też okazja dla polskiej i włoskiej delegacji by w kuluarach lobbować za swoim kandydatem na szefa Parlamentu Europejskiego. Ale sprawy personalne nie będą jedynymi. Unijni liderzy mają zaakceptować gwarancje dla Irlandii, które sprawią, że możliwe będzie tam zorganizowanie powtórnego referendum w sprawie traktatu lizbońskiego. Chodzi o zapewnienie neutralności w sprawach wojskowych i ochronę praw pracowniczych. Irlandia oczekuje też potwierdzenia, że polityka podatkowa pozostanie w gestii państw członkowskich oraz że Unia Europejska nie będzie wpływać na krajowe prawo rodzinne, które w Irlandii zakazuje aborcji.
Ponadto szefowie państw i rządów mają zaakceptować propozycje Brukseli dotyczące ściślejszego nadzoru nad rynkami finansowymi. Wyznaczą też Komisji Europejskiej czas na przygotowanie propozycji w jaki sposób Unia pomoże krajom rozwijającym się w walce ze zmianami klimatycznymi.