Naprzeciwko sceny związkowców stanęli komuniści. Ich żądania odnosiły się do sytuacji politycznej, stąd hasła: "Powstrzymamy pomarańczowe ludobójstwo", "Precz z Juszczenką i oligarchami". Przez pewien czas uczestnicy obydwu mityngów przekrzykiwali się, a z głośników po obydwu stronach placu słychać było różne pieśni radzieckiej estrady, choć należące do jednego repertuaru.
W Kijowie protestowali także radykalni socjaliści Natalii Witrenko. Wspólne hasło brzmiało: "Precz z kapitalistycznym niewolnictwem - niech żyje socjalizm". Demonstranci rozrzucili przed budynkiem rządowym puste garnki. Podobne hasła mieli anarchiści, którzy walczyli dziś z "państwową władzą kapitału".