Chadecy przyznają, że takiej sytuacji nie spodziewali się. Socjaliści i liberałowie rozpoczęli szantaż polityczny - poparcie dla Jose Barroso w zamian za stanowisko szefa Parlamentu. To nie wchodzi w grę - mówi wiceprzewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Jacek Saryusz-Wolski. "Odmawiamy. Nie ma takiej opcji" - dodaje.
Gdyby chadecy poświęcili to stanowisko, nie miałaby już znaczenia rywalizacja Jerzego Buzka z Mario Mauro, bo obie kandydatury automatycznie by przepadły. Chadecy nie chcą do tego dopuścić i wciąż mają nadzieję, że w sprawie wyboru szefa Parlamentu obowiązuje nieformalne porozumienie z socjalistami, czyli podział kadencji przewodniczącego między te dwie grupy. Sprawy niewątpliwie komplikuje sojusz socjalistów z liberałami przeciwko reelekcji Jose Barroso. Chadecy nie mają dla niego zdecydowanej większości, mimo to nie zamierzają rezygnować i szukają sojuszników.