Różne środowiska, które zgromadziły się dziś w Warszawie łączy przede wszystkim protest przeciwko polityce rządu Donalda Tuska oraz przeciwko łamaniu prawa do wolności słowa i zgromadzeń.
Związkowcy Solidarności główny nacisk kładą na postulaty socjalne: podwyższenia płacy minimalnej, zniesienie ustawy o podwyższeniu wieku emerytalnego oraz ograniczenie umów śmieciowych i innych patologii rynku pracy.
Obrońcy życia - jak informuje Polska Federacja Ruchów Obrony Życia - idą "w proteście przeciwko antyspołecznej polityce rządu, która objawia się między innymi jawnym lekceważeniem potrzeb polskiej rodziny". Federacja zwraca uwagę, że Polska nie ma polityki prorodzinnej, a rząd przyjmuje rozwiązania godzące w małżeństwo i rodzinę. Jako przykłady obrońcy życia podają podpisanie inspirowanej antyrodzinną ideologią gender Konwencji w sprawie przemocy wobec kobiet i zgłoszony przez posłów PO projekt związków partnerskich. Podkreślają przy tym, że Polska ma wyjątkowo wysokie bezrobocie, duży odsetek rodzin żyjących w ubóstwie i najwyższy odsetek dzieci biednych wśród krajów Unii Europejskiej.
Sympatycy Radia Maryja i Telewizji Trwam protestują z kolei przeciwko dyskryminacji tych mediów podczas konkursu na miejsce na multipleksie cyfrowym. W marszu biorą też udział politycy partii opozycyjnych: PiS-u i Solidarnej Polski.
Policja nie podaje danych o liczbie zgromadzonych na Placu Trzech Krzyży. Organizatorzy zapowiadali, że spodziewają się około 100 tysięcy osób.
IAR