Jadąc rano przez stolicę, już na pierwszy rzut oka można było zauważyć, że dzieje się tam coś wyjątkowego. Niemal przy każdym skrzyżowaniu i na drogach wokół lotniska stoi policja i ręcznie kieruje ruchem. Nad miastem latają policyjne i wojskowe śmigłowce.
Wielu mieszkańców stolicy wzięło sobie do serca apele władz i wielu zostawiło samochody w domu. W warszawskim metrze można usłyszeć komunikaty o utrudnieniach w ruchu i o tym, jak można dostać się na lotnisko okrężną drogą. Barack Obama przylatuje do Warszawy około 18-tej. Utrudnienia w ruchu potrwają do jutra do wieczora, kiedy to amerykański prezydent opusci Polskę.