Prokurator, który składa zeznania przed sejmową komisją śledczą badającą nieprawidłowości w sprawie Olewnika, powiedział, że nie wiadomo, kto miał możliwości, aby nie tylko dostarczać policji fałszywe informacje, ale też przedstawiać fałszywych świadków. Świadek zasugerował, że nie robili tego bezpośredni sprawcy porwania i zabójstwa Olewnika, ale ktoś inny.
Radosław Wasilewski, który prowadził śledztwo w sprawie uprowadzenia Krzysztofa Olewnika w latach 2004-2006, powiedział, że nie miał zastrzeżeń do pracy podlegających mu policjantów. Później okazało się, że niektórzy z nich utrudniali przedtem śledztwo.