Premier nie wykluczył, że nowy szef rządu może być bezpartyjnym ekspertem. Gyurcsany zapowiedział jednak, że nazwisko nowego kandydata zostanie wyłonione przez kierownictwo Partii Socjalistycznej 6 kwietnia. 14 kwietnia lewica zgłosi w Zgromadzeniu Narodowym tzw. konstruktywny wniosek o wotum nieufności na odwołanie premiera, który pozwoli z pominięciem prezydenta zatwierdzić nowego szefa rządu. Nieoficjalnie mówi się o kandydaturze Ferenca Glantza - przewodniczącego Węgierskiej Akademii Nauk lub Gyorgiego Suranyiego - byłego prezesa Narodowego Banku Centralnego.
Prawicowa opozycja nie kryje oburzenia. Domaga się przedterminowych wyborów. Viktor Orban, lider Fideszu, zgłosił wniosek o samorozwiązaniu parlamentu, ale jego przeforsowanie wymaga poparcia liberałow, którzy byliby raczej skłonni odtworzyć sojusz z lewicą. Skrajna prawica wezwała do demonstracji przed parlamentem.
W obawie przed zamieszkami policja odizolowała ulicę Szamlogehy w okolicach budapesztanskiej willi premiera w II dzielnicy Budapesztu. Budapesztańskie gmachy parlamentu, radia i telewizji zostały zatarasowane barierami.