Rząd planuje 1 lipca zwiększyć podatek VAT z 20 do 23 procent, anulować ulgi podatkowe dla najbogatszych, a wydatki socjalne zredukować do najbardziej koniecznych. Tegoroczne wydatki budżetowe zostaną zmniejszone o 670 mln euro. Premier przyznał, że w br. węgierski produkt krajowy brutto zmniejszy się o 3 procent, a płace realne spadną o 2 procent. Mimo tych oszczędności Węgry nie wejdą do strefy euro przed rokiem 2012.
Prawicowy Fidesz Viktora Orbana odrzucił program rządu, oskarżając szefa rządu, że nie wykorzystał pomocy finansowej Zachodu a jego próby naprawy gospodarki są nieudolne. Zdaniem prawicy, która domaga się przede wszystkim obniżenia stóp podatkowych, przed narastającym kryzysem nie ratuje już Węgier nawet ubiegłoroczna pożyczka Międzynardowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego w wysokości 25 miliardów dolarów. Zadłużenie Węgier sięga niemal 100 miliardów euro. Od połowy lat 90-tych węgierskie rządy prowadziły politykę opartą na finansowaniu długiem zagranicznym, a premier Ferenc Gyurcsanyi ujawnił fakty związane z katastrofalnym stanem finansów publicznych dopiero po wyborach 2006 roku, co doprowadziło do wybuchu niezadowolenia społecznego.
