Wanda Nowicka może stracić stanowisko wicemarszałka Sejmu. Klub Ruchu Palikota zbierze się po południu i zdecyduje o ewentualnej karze dla swojej członkini za przyjęcie nagrody finansowej. Prezydium Sejmu w listopadzie przyznało sobie nagrody. Informacja wyszła na jaw wczoraj. Marszałek Sejmu otrzymała 45 tysięcy złotych, a pięcioro wicemarszałków po 40 tysięcy.
Wanda Nowicka poinformowała, że znaczną część nagrody przeznaczy na cele charytatywne, jednak wiceszef Ruchu Palikota Artur Dębski mówi, że to za mało. Przypomniał, że nagrody zostały wypłacone w listopadzie, dlatego jego ocena zachowania wicemarszałek Nowickiej jest - jak mówi - "jednoznaczna".
Rzecznik Ruchu Palikota, Andrzej Rozenek mówi, że Wanda Nowicka postąpiła wbrew programowi swojej partii. Zapewnia, że w jego partii nikt nie wiedział o nagrodach. Przypomniał, że w ubiegłym roku Ruch Palikota postulował ich zniesienie. Dlatego przyjęcie nagrody przez wicemarszałek Nowicką politycy tego ugrupowania uważają za zachowanie wbrew programowi Ruchu Palikota.
Sama Wanda Nowicka mówi, że dziś dopadła ją medialna burza, a jak dotąd nikt z klubu z nią w tej sprawie nie rozmawiał. Jak dodała, klub Ruchu Palikota może ją odwołać, jesli chce.
Wicemarszałek nie widzi nic dziwnego w tym, że nagrody zostały przyznane. Jej zdaniem, Ewa Kopacz miała prawo podjąć taką decyzję.
Możliwość przyznawania sobie nagród przez Prezydium jest zapisana w Regulaminie Sejmu.
IAR
