Jak uważa Stanislaw Szynalik szef Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie - przepływając przez stolicę Podkarpacia - Wisłok nie powinien raczej przekroczyć stanu alarmowego . To dla Rzeszowa 420-dzieścia centymetrów. Według ostatniego pomiaru lustro wody Wisłoka sięgało w Rzeszowie około 4-ech metrów.
Ciągle jeszcze Wisłok przekracza stan alarmowy w Strzyżowie, chociaż po przejściu fali wezbraniowej - woda zaczyna tam opadać. Już po alarmie jest w Krośnie; mimo gwałtownych , lokalnych opadów w Bieszczadach. Po tych ulewach nieznacznie - ale też niegroźnie - podniósł się poziom Sanu w górnym biegu - dodał Szynalik. W dolnym, fala wezbraniowa minęła po południu Przemyśl i zdąża do Jarosławia. Tam tylko nieznacznie jest przekroczony stan alarmowy.
Z kolei w rejonie Sandomierza przybiera Wisła. Przy mocnym, zmodernizowanym obwałowaniu, nie stanowi to jednak żadnego zagrożenia - stwierdził Stanisław Szynalik.
Alarmy powodziowe na Podkarpaciu ciągle obowiązują w 9-ciu powiatach oraz Przemyślu i Rzeszowie. W czterech powiatach wprowadzone jest pogotowie przeciwpowodziowe.