Arcybiskup podkreślił, że papież w swojej wypowiedzi nawiąże do sytuacji politycznej, ale pielgrzymka będzie miała wyłącznie charakter religijny. Benedykt XVI przybywa do Ziemii Świętej jako głowa kościoła katolickiego, a nie Watykanu. Chce on wyrazić swoją solidarność i bliskość z Izraelczykami i Palestyńczykami - tłumaczył Antonio Franco. Maronicki biskup Hajfy i Ziemi Świętej Paul Sayah dodał, że papież będzie szczęśliwy, jeśli jego wizyta w jakikolwiek sposób wpłynie na proces pokojowy.
Najważniejszymi punktami papieskiej podróży będą trzy msze w Jerozolimie, Betlejem i Nazarecie. W Jerozolimie ma się modlić 5 tysięcy chrześcijan, w Nazarecie nawet 50 tysięcy. Benedykt XVI ma też gościć w meczecie al-Aksa na Wzgórzu Świątynnym, pod Ścianą Płaczu oraz w instytucie Yad Vashem. Nie zwiedzi w nim jednak sali, w której wisi zdjęcie papieża Piusa XII z podpisem, oskarżającym go o brak reakcji na Holokaust. Benedykt XVI spotka się z prezydentami Izraela i Autonomii Palestyńskiej oraz wielkim muftim Jerozolimy.
Watykan postarał się, aby Izrael złagodził restrykcje w podróżowaniu dla palestyńskich chrześcijan mieszkających na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy. Delegacja ze Strefy ma uczestniczyć we mszy w Betlejem.