Podczas konferencji prasowej, na której wiceprezydent Warszawy Andrzej Jakubiak informował o decyzji, doszło do awantury i przepychanek. Zebrani w sali kupcy głośno zaprotestowali. Na sali rozległy się okrzyki: "Złodzieje!", "Oszuści!".
Kupcy handlujący w Kupieckich Domach Towarowych chcieli sami wybudować dom handlowy i przygotowywali się do tej inwestycji od kilku lat. Negocjacje w tej sprawie między kupcami a władzami miasta toczyły się od 2006 roku - po tym, jak Rada Warszawy wyraziła zgodę na wydzierżawienie terenu na 30 lat za półtora miliona złotych rocznie grupie ponad 600 kupców.
Dziś zapadła ostateczna decyzja. Kupcy są rozczarowani i zapowiadają, że nie ustąpią. Kilkudziesięciu kupców już poinformowało, że nie zastosuje się do zaleceń i 31 grudnia nie opuści Kupieckich Domów Towarowych. Jak mówią sklepikarze, "zostają i będą walczyć o swoje". Ich zdaniem są wiarygodnym partnerem dla miasta, ponieważ nie zalegają z czynszem i opłacają wszystkie rachunki. Dodatkowo, pomysł budowy domu towarowego zrodził się kilkanaście lat temu i kosztował ich zdaniem około 4 milionów złotych.
Kupcy muszą zlikwidować swoje stoiska do stycznia przyszłego roku. Władze miasta zaproponowały im przeniesienie stoisk do Hali Gwardii lub innych lokali użytkowych, które znajdują się na terenie Warszawy.