Większość wyzwolonych to, jak poinformowała policja, Brytyjczycy, ale dziennik "The Guardian" ujawnia, że są też wśród nich Polacy, Rumuni i Rosjanie. Trzymano ich w okropnych warunkach w szopach i przyczepach kampingowych, wykorzystując do ciężkich prac drogowych, rozbiórkowych i przy uprzątaniu placów budowy.
Gangsterzy pochodzą z Irlandii i należą do tak zwanych Travellers - "wędrowców", żyjących jak Romowie, choć nie należą do tej grupy etnicznej. Ich niewolnicy trafiali do pracy zwabieni ogłoszeniem, ale byli natychmiast zastraszani, goleni, odbierano im wszelki dobytek, przyzwoite ubrania, dokumenty i możliwość kontaktu z otoczeniem.
Inspektor Sean O'Neill z policji hrabstwa Bedfordshire powiedział BBC, że są wśród nich alkoholicy: "To są ludzie zinstytucjonalizowani, na przykład jednen z nich spędził tu 15 lat. Dla niego to jest normalne życie."
Zatrzymanym grozi do 7 lat za stosowanie przymusu do pracy, ale jeśli sąd orzeknie praktykowanie niewolnictwa, kara ulega podwojeniu. Oba przestępstwa wprowadzono do brytyjskich statutów sądowych dopiero rok temu.