"Serena nie da się wytrącić z równowagi, choć publiczność klaszcze po jej błędach. Ale to może zaboleć" - mówił komentujący mecz dla BBC John McEnroe.
Po drugim secie, w którym Williams już witała się ze zwycięstwem, Agnieszka Radwańska zmobilizowała rezerwy i pokonała ją 7:5, McEnroe przyznał: "To było o wiele ciekawsze niż można było przypuszczać".
Towarzysząca mu w komentarzu Lindsay Davenport, która ma na koncie 18 zwycięstw w turniejach wielkiego szlema, mówiła potem: "W końcowce tego drugiego seta można było zrozumieć, dlaczego Agnieszka Radwańska doszła do samego szczytu tenisa kobiet, a w poniedziałek będzie już druga w rankingu".
Nic wprawdzie nie zmieni faktu, że Radwańska nie zdołała pokonać Sereny Williams i to jej nazwisko po raz piąty pojawiło się w rejestrze zwycięzców najstarszego turnieju tenisowego świata. Ale i sama Serena, po finale mówiła publiczności: "To było bardzo trudne, Aggi grała tak dobrze, ma przed sobą wielką karierę. Dajcie jej jeszcze raz brawa, bo jest nadzwyczajna".
A tymczasem, Agnieszka Radwańska otrzymała swoją, mniejszą paterę wimbledońską.
IAR