Technologia uruchamia - z odpowiednim opóźnieniem - zielone światła na całych odcinkach arterii, gdy do pierwszego z serii skrzyżowań zbliża się samochod jadący z przepisową prędkością. Zachowując ją, kierowca nie napotka nigdzie na czerwone światło.
Proste - i nawet nie nowe - rozwiązanie stosuje się już w kilku europejskich miastach, w tym w Amsterdamie i Kopenhadze. Brytyjski rząd zabraniał jednak jego wprowadzenia. Ministerstwo Transportu przyznało następnie, że chodziło o to, aby samochody spalały więcej paliwa, co przynosiło skarbowi państwa wyższe wpływy z akcyzy. Teraz jednak przeważyły względy walki z emisjami gazów cieplarnianych i ociepleniem klimatu.
Część obrońców środowiska oburza się, że brytyjski rząd przez wiele lat kierował się tak pokrętną logiką. Organizacje kierowców chwalą nowe rozwiązanie, które zmniejszy nie tylko zużycie paliwa, lecz także korki na ulicach.