Trzy głosy przewagi ocaliły rząd Silvio Berlusconiego i samego premiera. W głosowaniu udział wzięło 625 deputowanych. Wymagana większość wynosiła zatem 313, za rządem głosowało 314, przeciwko 311. Ta niewielka przewaga wystarczyła, by wyszedł on obronną ręką z próby sił, zakończonej dzisiejszym głosowaniem.
Nie jest jednak gwarancją bezpieczeństwa na przyszłość. Nie wykluczone więc, że premier Berlusconi, mimo iż nie musi składać rezygnacji, starać się będzie o rozwiązanie parlamentu i rozpisanie przedterminowych wyborów. Będzie musiał jednak przekonać do tego prezydenta republiki. Niewiadomą pozostaje także dalszy polityczny los przewodniczącego Izby Deputowanych - Gianfranco Finiego. To z jego inicjatywy doszło do dzisiejszego głosowania i to on poczynając od lata tego roku rozpoczął wycieńczającą walkę z premierem. Doprowadziła ona do rozpadu koalicji, w której Fini grał do tamtej pory drugie skrzypce i powstania jego partii Przyszłość i Wolność. Zgodnie z zapowiedzią, powinna ona teraz przejść do opozycji. Porażka Finiego, który był pewien upadku rządu, stawia pod znakiem zapytania dalsze piastowanie przez niego urzędu przewodniczącego Izby Deputowanych.