Nie ma już najmniejszych wątpliwości, że nadawcą paczki z materiałem wybuchowym wykrytej w poniedziałek w ambasadzie Grecji, byli anarchiści. Ładunek był identyczny, jak te, które 23 grudnia wybuchły w placówkach dyplomatycznych Szwajcarii i Chile, raniąc poważnie dwóch pracowników.
Policja nie wyklucza, że można się spodziewać dalszych podobnych przesyłek.
Podobnego zdania jest prasa. Miałaby o tym świadczyć dołączona do trzech znalezionych do tej pory ładunków wybuchowych ulotka, w której włoscy anarchiści zapowiadają nasilenie "rewolucyjnej przemocy". Według policji, chodzi o kilkadziesiąt osób, zdeterminowanych i gotowych na wszystko, a więc wyjątkowo niebezpiecznych.