Perspektywa wizyty szefa rządu nie uspokoiła ludności wsi i miasteczek, do których wywozi się znowu śmiecie z pobliskiego Neapolu. Nie odwołano więc żałoby, polegającej na tym, że zamknięte są szkoły i urzędy, a ludzie gromadzą się na placach. Z trudem zgodzili się na otwarcie dotychczasowych wysypisk, nie chcą jednak słyszeć o budowie nowych.
Wójt jednej z gmin- Terzigno- już wczoraj uzyskał obietnicę od premiera Berlusconiego, że nie będzie tam nowego wysypiska, ale mieszkańcy zrobili się nieufni. Nie podoba im się też, że według mediów za ich protestami stoi świat przestępczy. "My nie należymy do kamorry, jesteśmy porządnymi ludźmi, którzy walczą w obronie swojej ziemi, swojego zdrowia i swoich dzieci"- mówił podczas wiecu na placu w Boscoreale tamtejszy wójt, który od kilku już dni prowadzi protestacyjną głodówkę.
Informacyjna Agencja Radiowa