Na razie nie udało się ustalić dokładnej listy poszukiwanych. Wiadomo jedynie, że jest ona dłuższa niż przypuszczano i liczy od 50 do 60 osób. Służby ratunkowe zapewniają, że wyłowiono wszystkie osoby, które po katastrofie znalazły się w morzu. Przypuszają jednak, że osoby, których dotąd nie odnaleziono, zostały uwięzione na przewróconym statku.
Udało się odnaleźć czarne skrzynki jednostki, na których zapisane zostały rozmowy wszystkich członków załogi. Kapitan i pierwszy oficer "Costa Concordii" zostali aresztowani. Prokuratura zarzuca im spowodowanie śmierci pasażerów. Według zeznań świadków, kapitan zszedł z pokładu razem z załogą, zanim opuścili go ostatni pasażerowie, co we włoskich mediach wywołało duże poruszenie.
"Costa Concordia" weszła na skały koło wyspy Giglio kilka godzin po wypłynięciu w rejs po Morzu Śródziemnym z portu Civitavecchia, mocno się przychyliła, a następnie przewróciła i częściowo zatonęła. Na pokładzie było 4229 pasażerów i członków załogi. Większość opuściła statek na łodziach i tratwach ratunkowych, ale niektórzy skakali do morza. Uratowani twierdzą, że po katastrofie na statku zapanował chaos jak na "Titanicu".
Informacyjna Agencja Radiowa