Premier Włoch obawia się, że obecne tymczasowe władze Tunezji nie zdołają zatrzymać fali uchodźców, będzie jednak starał się przekonać swoich rozmówców w Tunisie, że osiągnięcie tego celu leży także w ich interesie. Włosi gotowi są zapłacić za to nawet trzysta milionów euro w formie rozmaitych pożyczek i subwencji.
Po rozmowie telefonicznej z Nicolasem Sarkozym Berlusconi jest zadowolony z perspektywy spotkania z prezydentem Francji. Politycy mają rozmawiać o różnicy zdań pomiędzy Rzymem i Paryżem w sprawie operacji "Świt Odysei", ale także o problemie Tunezyjczyków, usiłujących wjechać z Włoch do Francji.
Dzięki sprzyjającym warunkom atmosferycznym udało się już niemal całkowicie ewakuować Lampedusę, jak obiecał premier w ubiegłą środę. Obecnie na wyspie jest około tysiąca imigrantów, większość stanowią jednak przybyli w ostatnich godzinach, korzystając z dobrej pogody.
IAR