Kolejna tura rozmów na temat przyszłości fabryki w Termini Imerese pomiędzy turyńskim koncernem, związkami zawodowymi i ministerstwem rozwoju gospodarczego nie przyniosła nic nowego. Fiat jest zdecydowany ją zamknąć, ponieważ jest nierentowna. Do każdego - składanego tam, a nie produkowanego - auta, dopłaca on tysiąc euro. Jedyną nowością jest ogłoszenie przez negocjatorów koncernu, że niemal połowa tamtejszej załogi - dokładnie 806 na 1658 zatrudnionych - ma prawo do wcześniejszej emerytury.
Jedyny włoski producent samochodów potwierdził, że nie zależy mu na przywróceniu ulg, jakie rząd w ubiegłym roku przeznaczył dla nabywców nowych pojazdów. Według obserwatorów, uzależnienie ich od cofnięcia decyzji w sprawie sycylijskiej fabryki, Fiat uznał za formę szantażu ze strony rządu Silvio Berlusconiego.