Referendum będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział 50 procent plus jeden uprawnionych do głosowania. Od 12 lat nie zdarzyło się jednak we Włoszech, że frekwencja była niewystarczająca.
Temat referendum nie rozpala wielkich emocji. Dotyczy premii, jaka należy się zwycięzcy wyborów - w postaci 55 procent miejsc w obu izbach parlamentu, niezależnie od liczby zdobytych głosów. Dotychczas miały do niej prawo tylko koalicje i bloki wyborcze, referendum proponuje, aby były to pojedyncze partie polityczne.
Druga kwestia to zakaz wystawiania tej samej kandydatury we wszystkich okręgach wyborczych, co na przykład umożliwiło premerowi Silvio Berlusconiemu zdobycie w wyborach do europarlamentu w sumie blisko trzech milionów głosów. Dla większości Włochów są to jednak wewnętrzne sprawy klasy politycznej, dla których nie warto przerywać weekendu nad morzem czy wakacji.