Na początku wywiadu dla "Wprost" premier odniósł się do odmowy złożenia oświadczenia lustracyjnego przez Bronisława Geremka. Powiedział, że Geremek jest "reprezentantem środowiska, która w Polsce po 1989 sprawowało rząd dusz". Kaczyński oskarża część tego środowiska o "ustanawianie i umacnianie" komunizmu w kraju.
Na pytania dotyczące sojuszu Aleksandra Kwaśniewskiego z Andrzejem Olechowskim i Lechem Wałęsą Kaczyński zaznaczył, że w ogóle to go nie dziwi. Twierdzi, że po roku 1989 "ci panowie zawsze bronili postkomunizmu" i w chwili obecnej budują "współny front obrony III Rzeczpospolitej".
Zapytany o rok trwania koalicji z Samoobroną i LPR premier stwierdził, że była to konieczność, wobec niemożliwości współpracy z Platformą Obywatelską. Uważa, że działania koalicjantów doprowadziły do stanu, w którym polska gospodarka rozwija się "jak nigdy dotychczas". Pozytywnie wypowiedział się również o działaniach Romana Giertycha jako ministra edukacji.
Jarosław Kaczyński zdradza również "Wprost", że latem roku 1990 podczas kampanii prezydenckiej Lecha Wałęsy generał Kiszczak zaproponował mu ujawnienie listy tajnych agentów w zamian za gwarancje bezpieczeństwa. Lista ta miałą zawierać dane stu najważniejszych agentów SB, którzy nigdy nie byli oficjalnie zarejestrowani. Premier przyznał, że z propozycji generała nie skorzystał.
Na koniec wywiadu nie wykluczył możliwości stworzenia koalicji z PO po następnych wyborach parlamentarnych. Premier Kaczyński jednak skrytykował PO za , jak to określił - "polityczną agresję" i "chamstwo". Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, Platforma jest również partią nieskuteczną.
"Wprost"/iar/lm/magos
