Kazimierz Kimso ma się stawić przed sądem jutro, wraz z pięcioma innymi związkowcami. W rozmowie z Radiem Wrocław lider dolnośląskiej Solidarności przekonywał, że związkowcy działali zgodnie z prawem, bo propagowanie komunizmu jest zabronione przez Konstytucję i kodeks karny. Nie przekonują go też argumenty, że napis był historyczną pamiątką. Jak mówił, na podobnej zasadzie można by uhonorować we Wrocławiu Adolfa Hitlera za to, że kiedyś przemawiał z balkonu tamtejszego hotelu "Monopol". Zdaniem Kazimierza Kimso, również Włodzimierza Lenina nie należy w żaden sposób honorować, bowiem był największym zbrodniarzem w historii ludzkości.
Sześciu wezwanych związkowców - między innymi Janusz Wójcik, Jarosław Krauze i Janusz Łanowski- zamierza złożyć podczas przesłuchania oświadczenia, a na resztę pytań odpowiadać "nie wiem". Jako pierwszy ma o 9:00 zeznawać Kazimierz Kimso.
IAR