W ośrodku dla trędowatych w Indiach, założonym przez polskiego kapłana księdza Mariana Żelazka odbył się wspólny obiad dla około tysiąca ludzi dotkniętych trądem. W Indiach nie ma tradycji spożywania kolacji wigilijnych, jest natomiast obyczaj wspólnego biesiadowania w dzień Bożego Narodzenia.
Wspólna uczta to hołd składany pamięci ojca Mariana, a także pamięć o wezwaniu polskiego duchownego, by z okazji Bożego Narodzenia, święta miłości, dzielić nią z innymi właśnie w kolonii trędowatych - powiedział indyjski duchowny ze zgromadzenia werbistów ojciec Kurian, kierujący po śmierci ojca Mariana Żelazka ośrodkiem Karunalaya w Puri.
Najlepszym sposobem na to jest spożycie wspólnego posiłku. Ojciec Kurian podkreśla, iż wszyscy uczestnicy uczty pochodzą z rodzin dotkniętych trądem. Wszyscy z miasta Puri, o których wiadomo, że są chorzy na trąd, zostali zaproszeni. Na wspólną ucztę złożył się ryż, curry z baranim mięsem, soczewica oraz gotowane warzywa.
Mimo cierpień i okaleczeń, które każdego dnia dotykają ludzi chorych na trąd, podczas świątecznej uczty na ich twarzach często gościł uśmiech. Wielu z nich wspominało, iż polski kapłan ojciec Marian Żelazek okazując im miłość, przywrócił im także wiarę w człowieczeństwo.
