Jedynie klub PiS opowiedział się za przyjęciem sprawozdania KRRiT. Poseł Jan Dziedziczak odpierał argumenty opozycji dotyczące fatalnej sytuacji finansowej mediów publicznych, obarczając odpowiedzialnością premiera Donalda Tuska. Zaznaczył, że wpływ na to miały też wypowiedzi szefa rządu, który mówił, że abonament jest złym rozwiązaniem i nie należy go płacić.
Przewodnicząca sejmowej komisji kultury i środków przekazu Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO powiedziała, że funkcjonowanie KRRiT w tym kształcie i trybie zagraża wolności słowa, ogranicza prawo do informacji i godzi w interes publiczny radiofonii i telewizji. Posłanka pytała retorycznie o to, kto odpowiada za karuzelę zmian na stanowiskach prezesów mediów publicznych, czystki wśród dziennikarzy i sadzanie partyjnych namiestników na fikcyjnych, ale dobrze płatnych stanowiskach. Wyraziła też przekonanie, że w mediach publicznych brak jest środków na TVP Kultura i II Program Polskiego Radia, a znajdują się pieniądze na gigantyczne odprawy dla odchodzących członków zarządu.
Trzy razy "nie" dla sprawozdania KRRiT powiedział poseł Lewicy Jerzy Wenderlich. Zaznaczył, że Rada jest bezradna, a jej członkowie nie odpowiadają na pytania posłów.
Głosowanie nad sprawozdaniem w Sejmie odbędzie się najprawdopodobniej w piątek.