Były poseł, który po nagłośnieniu w zeszłym roku sprawy został wykreślony z list wyborczych PiS do Sejmu obecnej kadencji, wnosi o oddalenie pozwu. Przekonuje, że nigdy wcześniej nie kwestionowano jego prawa do tego ryczałtu, mimo iż wykazywał w oświadczeniu majątkowym swe warszawskie mieszkanie, a występując o ryczałt postępował zgodnie ze wskazówkami pracowników Kancelarii Sejmu.
We wrześniu zeszłego roku lokalne media w Bydgoszczy ujawniły, że Tomasz M. - ówczesny lider PiS w Bydgoszczy i wiceszef klubu parlamentarnego PiS - od sześciu lat pobiera z kasy Sejmu comiesięczny dodatek w wysokości dwóch tysięcy złotych na pokrycie kosztów pobytu w Warszawie podczas prac w parlamencie. Jednocześnie poseł jest jednak formalnie właścicielem mieszkania w stolicy, a pod adresem stałego zameldowania w Bydgoszczy nie mieszka.
Wkrótce potem szef PiS, ówczesny premier Jarosław Kaczyński zdecydował o skreśleniu Tomasza M. z listy wyborczej do Sejmu.
Niezależnie od dzisiejszego wyroku Tomasza M. czeka też sprawa karna, w której prokuratura zarzuca mu wyłudzenie od Sejmu nienależnych ryczałtów. Akt oskarżenia czeka w sądzie na wyznaczenie terminu.