Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wyszkowski-Wałęsa-wyrok

0
Podziel się:

Krzysztof Wyszkowski musi przeprosić Lecha Walęsę. Przed gdańskim sądem apelacyjnym zakończył się proces, który były prezydent wytoczył byłemu działaczowi Wolnych Związków Zawodowych. Wyszkowski w 2007 roku publicznie oskarżył Wałesę o współpracę z SB.

Ogłoszeniu wyroku towarzyszyły wielkie emocje. Krzysztof Wyszkowski wyszedł z sali jeszcze przed odczytaniem uzasadnienia. Podobnie zrobiło jego kilkunastu zwolenników. Opuszczając salę krzyczeli: "Hańba!", "Nie chcemy takich sądów!", "Gdzie jest niezawisłość?"
Krzysztof Wyszkowski musi złożyć oświadczenie odwołujące jego wcześniejsze zarzuty w Programie 2 TVP i w "Faktach" TVN. Nie musi jednak płacić 40 tysięcy złotych na cele charytatywne, jak żądał Wałęsa. Sąd stwierdził, że publiczne przeprosiny są wystarczającą karą.
Krzysztof Wyszkowski nie skomentował wyroku, za to jego obrońca mecenas Jolanta Strzelecka zapowiedziałą, że to nie koniec sądowej batalii. Co prawda wyrok jest prawomocny, ale obrońca Wyszkowskiego nie wyklucza skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego, a nawet skierowania sprawy do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Lecha Wałęsy nie było na ogłoszeniu wyroku, przebywa bowiem teraz za granicą. Pytany o komentarz powiedział, że taki wyrok musiał w tej sprawie zapaść."Ja wiedziałem, że mam czystą kartę, że walczyłem jak potrafiłem, na ile mi siły starczyło (...) Jak ktoś ma obiekcję, to mógł lepiej walczyć, proszę uprzejmie, ja walczyłem tak jak walczyłem" - powiedział IAR Lech Wałęsa.
Były prezydent dodał, że spodziewał się takiego wyroku, stąd w jego imieniu występował pełnomocnik prawny. "Sprawa była czysta od początku do końca, to było pomówienie , no i wreszcie dostał nauczkę "
Do tej instancji ta sprawa trafiła po raz trzeci - wcześniej dwukrotnie wracała do sądu okręgowego. Tam z kolei sędziowie dwa razy uznali, że Wyszkowski musi przeprosić, w trzecim procesie oddalili powództwo byłego prezydenta.
Wałęsa pozwał Wyszkowskiego za wypowiedź w telewizji z 16 listopada 2005 roku, zarzucającą mu, że w latach 70. był tajnym i płatnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. W tym samym dniu były prezydent otrzymał od Instytutu Pamięci Narodowej status pokrzywdzonego. Zapowiedział wówczas, że będzie od tego momentu pozywał do sądu osoby, które nadal będą twierdzić, iż był agentem służb specjalnych PRL.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)