Sąd skazał go za udział w nielegalnym zgromadzeniu. Świadkowie - dwaj milicjanci - zeznali, że był na Placu Październikowym, wznosił antypaństwowe hasła i stawiał opór funkcjonariuszom. Dudanowicz twierdzi tymczasem, że do placu nie doszedł, a milicjantów zobaczył pierwszy raz w sądzie.
Polski student mówi, że warunki w areszcie były fatalne. W celach panowało przenikliwe zimno, a na pryczach brakowało materaców. Początkowo umieszczono go w duzej, 20-osobowej celi, a następnie w celi międzynarodowej - z Ukraińcami, kanadyjskim dziennikarzem i gruzińskim operatorem telewizyjnym. Dudanowicz bardzo chwali opiekę konsulów, którzy otoczyli go odpowiednią opieką..
Dziś nad ranem polski konsul czekał na niego przed bramą aresztu.