Policyjni tajniacy wsiądą do autobusów i tramwajów. Pojawią się też w centrach handlowych, na dworcach i w pubach - czyli w miejscach, gdzie kradzieży jest najwięcej. Jak szacują funkcjonariusze, codziennie na ulice stolicy wychodzi około 200 kieszonkowców. Najsilniejsze są grupy złodziei z Wołomina i z Kielc. Ale ostatnio pojawili się też doliniarze z... Algierii i Nigerii.
"Życie Warszawy" pisze, że kieszonkowcy grasują głównie w Śródmieściu. Okradają pasażerów, roztargnionych zakupowiczów czy podchmielonych klientów barów.
W pierwszej połowie tego roku policjanci odnotowali w Warszawie 1160 przypadków kradzieży kieszonkowych. Wywiadowcy złapali tylko 53 przestępców, a jedynie kilku z nich trafiło do aresztu.
Więcej na ten temat - w "Życiu Warszawy".
"Życie Warszawy"/IAR/kry/dabr