Pomysł zastosowano z powodzeniem podczas ubiegłorocznego szczytu klimatycznego w Poznaniu. Wówczas zajęcia na tamtejszych uczelniach zostały skrócone o dwa tygodnie po to, by zakwaterować uczestników konferencji w domach studenckich.
Barbara Tekieli ze stołecznego Biura Turystyki mówi, że domy studenckie podobnie jak hostele czy pola namiotowe są jedną z kilkunastu alternatyw, branych pod uwagę. Dodaje, że najmocniejszą stroną stołecznej bazy są hotele najwyższych kategorii oraz, dlatego jeśli chodzi o zakwaterowanie działaczy czy sponsorów, nie ma powodów do obaw.
Wiadomo jednak, że na imprezę przyjadą kibice o różnej zasobności portfeli i do nich też trzeba dostosować ofertę. Tymczasem wśród 19 206 łóżek w stołecznych hotelach jedno- i dwugwiazdkowe stanowią mniej niż jedną czwartą. Stąd pomysł z akademikami.
"Życie Warszawy"IAR/kl