Dziennik podaje przykład jednej ze szkół, w której kamery znajdą się między innymi w szatniach i w okolicach boiska, gdzie zdarzały się drobne kradzieże. Dyrektorzy szkół mówią gazecie, że dzieci do monitoringu muszą się przyzwyczaić.
Dyrektor Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu Jacek Gniadek tłumaczy na łamach "Życia Warszawy", że kamery w szkołach nie są podłączane do miejskiego systemu monitoringu i jest to wewnętrzna sprawa tych placówek.
"Życie Warszawy"/IAR/zm/łp
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.