Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

11 sierpnia - wyrok w procesie Mularczyk kontra Niesiołowski

0
Podziel się:

11 sierpnia sąd wyda wyrok w procesie cywilnym, który poseł PiS Arkadiusz
Mularczyk wytoczył za naruszenie dóbr osobistych wicemarszałkowi Sejmu z PO Stefanowi
Niesiołowskiemu.

11 sierpnia sąd wyda wyrok w procesie cywilnym, który poseł PiS Arkadiusz Mularczyk wytoczył za naruszenie dóbr osobistych wicemarszałkowi Sejmu z PO Stefanowi Niesiołowskiemu.

W pozwie Mularczyk żąda by Sąd Okręgowy Warszawa-Praga nakazał Niesiołowskiemu przeprosiny i wpłatę 10 tys. zł na cel społeczny za jego wypowiedź z 2008 r., że poseł PiS "wyciągał z IPN fałszywe oświadczenia", czym skompromitował się "jako adwokat, jako polityk i jako człowiek". Niesiołowski wnosi o oddalenie pozwu.

W poniedziałek, po ponownym przesłuchaniu Mularczyka, sąd zamknął proces, wysłuchał mów końcowych i odroczył wydanie wyroku. Nie stawił się Niesiołowski, którego reprezentował pełnomocnik Paweł Księżak.

Chodzi o sprawę zapoznawania się w maju 2007 r. przez Mularczyka w IPN z aktami służb specjalnych PRL nt. dwóch sędziów Trybunału Konstytucyjnego. W trakcie badania konstytucyjności ustawy lustracyjnej Mularczyk oświadczył przed TK, że sędziowie Adam Jamróz i Marian Grzybowski byli zarejestrowani jako źródła informacji wywiadu PRL. Prezes TK Jerzy Stępień zarzucił mu wtedy, że nie podał wcześniej, iż jeden odmówił współpracy, a drugiego zarejestrowano w czerwcu 1989 r. Stępień uznał, że poseł zataił przed TK te informacje o obu sędziach, bo prezes TK dowiedział się o tym już po wyłączeniu tych sędziów ze składu ws. lustracji.

Pozwany nie zaprzecza, że użył inkryminowanych słów o sprawie, którą "zna z mediów". "Pan Mularczyk oszkalował niewinnych ludzi, zwłaszcza pana Jamroza, lekko rzucając na nich ciężkie podejrzenie" - mówił w maju sądowi Niesiołowski. "Negatywnie oceniałem działania powoda i nocne wyciąganie akt z IPN; zwykły człowiek musi czekać w IPN na akta miesiącami" - dodał. Powtórzył, że poseł PiS skompromitował się, bo "jako adwokat powinien raczej bronić niż oskarżać" i "w sposób niedopuszczalny kwestionował skład TK".

W lutym Mularczyk zeznawał, że z aktami obu sędziów w IPN zapoznał się rano w dniu rozprawy przed TK jako reprezentant Izby przed TK. "To był dla mnie duży dyskomfort, że był to ten sam dzień; w tej sytuacji moje badania tych dokumentów nie mogły być bardzo szczegółowe, pogłębione i dokładne" - dodał. Jego zdaniem, Stępień bezpodstawnie zarzucił mu wybiórcze potraktowanie akt IPN nt. sędziów. "W swej notatce podałem datę rejestracji jednego sędziego, a informacji o odmowie współpracy drugiego nie było w aktach IPN, które widziałem" - mówił Mularczyk.

W poniedziałek Mularczyk uzupełnił, że wypowiedź Niesiołowskiego "wpisywała się w nieprzychylne dla niego i nie mające pokrycia w faktach oceny wydarzeń w TK".

Przyznał, że żądanie pozwu, by Niesiołowski opublikował przeprosiny na swój koszt w wielu mediach, ma na celu "dolegliwość" wobec pozwanego, który "nie wykazywał dobrej woli i eskalował swe zachowania".

Sąd uchylił pytanie pełnomocnika pozwanego do Mularczyka, z czyich pieniędzy opłacono pozew (w procesie cywilnym Mularczyka ze Stępniem opłatę wniosło PiS - PAP). "Opłacenie pozwu przez partię pokazuje prawdziwy sens tego procesu: chodzi o walkę polityczną z krytykiem PiS, a nie o ochronę dóbr osobistych posła" - mówił Księżak. "Partia ma prawo do udziału w kosztach spraw, w których swego dobrego imienia bronią jej członkowie" - replikował Mularczyk.

Sprawę Mularczyka (który jest adwokatem) badał adwokacki rzecznik dyscyplinarny. Jesienią 2008 r. umorzył postępowanie, uznając, że nie wprowadził on w błąd TK. Wcześniej Okręgowa Rada Adwokacka w Krakowie zarzuciła Mularczykowi zatajenie posiadanych informacji przed TK.

Z braku cech przestępstwa warszawska prokuratura umorzyła zaś wszczęte - z doniesienia Stępnia - śledztwo mające wyjaśnić czy Mularczyk popełnił przestępstwo niedopełnienia obowiązków. Stępień mówił, że w IPN nie znalazł podpisów Mularczyka na aktach sędziów TK, które poseł przeglądał - a podpis powinien był złożyć. "Są dwie możliwości: albo wobec posła Mularczyka IPN zastosował inną procedurę dostępu do teczek niż przewidziana przez prawo, albo poseł ten wprowadził w błąd Trybunał" - mówił Stępień.

Mularczyk mówił, że akta przeglądał zgodnie z prawem. IPN oświadczał, że udostępnienie akt potwierdza podpis posła. Według IPN, Mularczyk potwierdził fakt zapoznania się z kopiami dokumentów, a jego podpis jest w karcie kontrolnej przy oryginale mikrofilmu nt. Jamroza. IPN wyjaśniał, że Stępień zapoznał się z jedną z kilku kopii dokumentów nt. Grzybowskiego, inną niż udostępniona Mularczykowi.

Wytoczył on procesy także b. prezesom TK - Stępniowi i Andrzejowi Zollowi, którym zarzucił, że pomówili go, twierdząc iż wprowadził w błąd TK. Sprawę karną z Zollem sąd umorzył, bo chroni go immunitet sędziego TK. Na mocy ugody w procesie cywilnym Zoll wyraził ubolewanie za swe słowa o Mularczyku. Sprawa cywilna Mularczyka ze Stępniem trwa. (PAP)

sta/ itm/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)