Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

1 kwietnia wyrok w sprawie eksmisji z domu Agnes Trawny

0
Podziel się:

Do 1 kwietnia sąd okręgowy w Olsztynie odroczył ogłoszenie wyroku w sprawie
eksmisji rodzin Moskalików i Głowackich z nieruchomości w Nartach koło Szczytna
(warmińsko-mazurskie). Nieruchomość na mocy wyroku Sądu Najwyższego odzyskała w 2005 roku Agnes
Trawny.

Do 1 kwietnia sąd okręgowy w Olsztynie odroczył ogłoszenie wyroku w sprawie eksmisji rodzin Moskalików i Głowackich z nieruchomości w Nartach koło Szczytna (warmińsko-mazurskie). Nieruchomość na mocy wyroku Sądu Najwyższego odzyskała w 2005 roku Agnes Trawny.

Sprawę o eksmisję, którą założyła Agnes Trawny, rozpatrywał jako pierwszy sąd rejonowy w Szczytnie. W listopadzie ubiegłego roku orzekł, że rodziny Moskalików i Głowackich, w sumie 8 osób, muszą opuścić dom w Nartach, który formalnie należy do obywatelki Niemiec Agnes Trawny. Według sądu, nie ma obowiązku przyznania im lokali socjalnych. Sąd nie określił terminu wyprowadzki obu rodzin. Od tego postanowienia do sądu okręgowego w Olsztynie odwołał się pełnomocnik rodzin, radca prawny Jerzy Erlik.

We wtorek olsztyński sąd, rozpatrując apelację, wysłuchał stron sporu. Jak powiedział Jerzy Erlik, z postanowieniem sądu w Szczytnie nie można się zgodzić, ponieważ łamie ono zasady współżycia społecznego. Podkreślił, że zdaje sobie sprawę z tego, że właściciel chce korzystać ze swoich praw, ale - jak zaznaczył - nie może to się odbywać kosztem rodzin. Ocenił, że to właśnie za przyczyną Agnes Trawny doszło do obecnej sytuacji w Nartach.

"Pani Trawny wyjechała do Niemiec, pozostawiając gospodarstwo i nie porządkując spraw prawnych, a moi klienci wprowadzili się do niego legalnie. Obiecano im, że nabędą nieruchomość na własność i dlatego remontowali dom i ponosili nakłady" - dodał.

Podkreślił, że konsekwencje finansowe za tę sytuację musi ponieść w pierwszej kolejności Agnes Trawny, a w dalszej kolejności Skarb Państwa i podatnicy.

Władysław Głowacki powiedział przed sądem, że przez 40 lat pracował w Lasach Państwowych jako leśnik, a teraz chciałby "godnie pożyć do starości". Jego żona Władysława prosiła sąd o sprawiedliwy wyrok. Mówiła płacząc, że obydwoje zostali skrzywdzeni poprzednim wyrokiem. "Jesteśmy skazani na bezdomność, włożyliśmy w ten dom pieniądze i zdrowie"- zaznaczyła.

O oddalenie apelacji wniósł pełnomocnik Agnes Trawny mecenas Andrzej Jemielita. "Rozumiem sytuację lokatorów, ale rozumiem też sytuację właścicielki, która od czterech lat nie może skorzystać ze swoich praw" - dodał. Podkreślił, że Agnes Trawny dała i tak wystarczająco dużo czasu lokatorom, by znaleźli sobie mieszkania.

"Można było uniknąć tego procesu, ale to jedyny sposób - w przekonaniu pani Trawny - by odzyskać własność" - ocenił mec. Jemielita.

Sąd rejonowy w Szczytnie w listopadzie ubiegłego roku orzekł, że Moskalikowie i Głowaccy muszą się wyprowadzić z domu w Nartach. Sąd uznał, że obu rodzinom nie należą się lokale zastępcze m.in. dlatego, że dorośli członkowie obu rodzin mają dochody - pracują lub są na emeryturze. Sąd orzekł, że lokali zastępczych Moskalikowie i Głowaccy mogą dochodzić od Skarbu Państwa (w tej sprawie reprezentowanego przez Lasy Państwowe) w odrębnym roszczeniu.

Pomoc obu rodzinom zaoferował wojewoda warmińsko-mazurski Marian Podziewski. Rodzina Głowackich przyjęła mieszkanie w Kamionku, Moskalikowie nie skorzystali z oferty.

Trawny wyrokiem Sądu Najwyższego w grudniu 2005 r. odzyskała gospodarstwo wraz z ziemią i lasem w Nartach - nieruchomość jest jej ojcowizną. Zgodnie z ustawą o ochronie praw lokatorów, Moskalikowie i Głowaccy mogli mieszkać w Nartach do 13 grudnia 2008 roku. Ponieważ do tej pory nie wyprowadzili się dobrowolnie, Trawny założyła im sprawę o eksmisję.

Agnes Trawny - mieszkająca na Mazurach do połowy lat 70. - otrzymała w 1970 roku jako ojcowiznę działki w Nartach i Witkówku o łącznej powierzchni 59 ha. Gdy w 1977 r. wyjechała na stałe do Niemiec, ówczesny naczelnik gminy Jedwabno wydał decyzję o przejściu tej nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa. Nieruchomość w Nartach przeszła pod zarząd Lasów Państwowych i zamieszkali tam pracownicy leśni.

Trawny wygrała już w Sądzie Okręgowym w Olsztynie (w pierwszej instancji) proces za nieruchomości utracone na rzecz Skarbu Państwa po wyjeździe do Niemiec. Sąd zdecydował, że otrzyma 1 mln 108 tys. zł. Trawny domagała się 1,5 mln zł. Jednocześnie sąd nakazał Trawny pokrycie kosztów sądowych w wysokości 50 tys. zł. Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa złożyła apelację. Jak poinformował pełnomocnik Trawny, Sąd Apelacyjny w Białymstoku zajmie się sprawą pod koniec kwietnia. (PAP)

ali/ abr/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)