Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

29 października - Światowy Dzień Udaru Mózgu

0
Podziel się:

Jeden na sześciu mieszkańców Ziemi przejdzie w ciągu życia udar mózgu. Co
roku z jego powodu umiera na świecie ok. 6 mln osób. Większości tych przypadków można by zapobiec -
alarmują lekarze z okazji Światowego Dnia Udaru Mózgu, który przypada 29 października.

Jeden na sześciu mieszkańców Ziemi przejdzie w ciągu życia udar mózgu. Co roku z jego powodu umiera na świecie ok. 6 mln osób. Większości tych przypadków można by zapobiec - alarmują lekarze z okazji Światowego Dnia Udaru Mózgu, który przypada 29 października.

W ramach jego obchodów Światowa Organizacja ds. Udaru Mózgu (WSO) zainicjowała dwuletnią kampanię pt. "Jeden na sześciu", która ma nie tylko uświadomić skalę "cichej epidemii udarów", ale też przypomnieć o czynnikach ryzyka udaru, możliwościach zapobiegania mu oraz konieczności jego szybkiego rozpoznawania i skorzystania z pomocy medycznej.

Udar jest nagłym zaburzeniem czynności mózgu, które utrzymuje się dłużej niż 24 godziny i wynika z przyczyn naczyniowych, np. zablokowania tętnicy doprowadzającej krew do mózgu przez skrzeplinę (udar niedokrwienny) lub pęknięcia naczynia i krwotoku (udar krwotoczny).

Najczęściej objawia się niedowładem połowy ciała, zaburzeniami mowy, a czasem opadaniem kącika ust, drętwieniem ręki lub połowy ciała.

Co sześć sekund na świecie ktoś umiera z powodu udaru. Jest to druga przyczyna zgonów osób po 60. roku życia, a piąta w grupie wiekowej 15-59 lat. "Te liczby to jednak więcej niż suche statystyki zdrowotne. Kryją się za nimi czyjeś siostry, bracia, żony, mężowie, partnerzy, córki, synowie, matki, ojcowie  przyjaciele" - czytamy na stronie internetowej WSO. Udar może się również zdarzać u dzieci, w tym u noworodków.

"W Polsce udar przechodzi rocznie ok. 60 tys. osób. W większości są to udary niedokrwienne, a w 10-15 proc. udary krwotoczne. Najczęściej na udar zapadają osoby między 60. a 70. rokiem życia, ale kilka procent stanowią ludzie młodsi w wieku 20-30 lat" - powiedziała PAP prof. Agnieszka Słowik, specjalista w zakresie leczenia udaru, ordynator Oddziału Udarowego Kliniki Neurologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

Według prof. Słowik, w Polsce po przebyciu udaru umiera ok. 10-15 proc. osób, a połowa - mimo iż przeżywa - jest niesprawna, wymaga pomocy innych osób w warunkach domowych lub instytucjonalnych oraz stałej rehabilitacji.

Co ważne, większości udarów mózgu można by zapobiec dzięki modyfikacji stylu życia. "Istnieje wiele czynników zwiększających ryzyko udaru, na które mamy wpływ, jak nadciśnienie tętnicze, choroba niedokrwienna serca, wysoki poziom cholesterolu, cukrzyca, otyłość i brak ruchu, palenie papierosów, nadużywanie alkoholu. Poznając i kontrolując swoje własne czynniki ryzyka możemy wiele zrobić, by zapobiec udarowi lub zminimalizować jego skutki, np. poprzez skuteczne leczenie cukrzycy czy nadciśnienia, rzucenie palenia, regularną aktywność fizyczną, zdrową dietę, ograniczenie alkoholu" - tłumaczyła prof. Słowik.

Jej zdaniem, społeczna świadomość jest niezwykle istotna w pierwotnej prewencji udaru, ale nie tylko. "Ważne jest byśmy wiedzieli, jakie są objawy udaru i jeśli wystąpią nie czekali aż same miną, ale natychmiast udali się do szpitala. Tylko w pierwszych godzinach, najdalej do 4,5 godz. po wystąpieniu udaru, można wdrożyć leczenie przyczynowe, podając lek, który rozpuszcza zakrzep w naczyniu - tkankowy aktywator plazminogenu. Później można już tylko wprowadzić leczenie zmniejszające ryzyko kolejnego udaru, ale nie ma leku, który cofa objawy neurologiczne" - podkreśliła.

Niestety, w Polsce wielu pacjentów trafia do szpitala za późno, gdy nie można już zastosować leczenia przyczynowego. "Wiele osób czeka aż objawy same ustąpią, bo np. boi się szpitala, tymczasem powinny szukać pomocy od razu, bo to może je uratować, albo uchronić przed niepełnosprawnością" - powiedziała prof. Słowik.

Jak wyjaśniła, u pacjenta, który przebył udar trzeba zdiagnozować jego przyczynę. Pozwala to lekarzowi zabezpieczyć chorego w jak największym stopniu przed kolejnym udarem. "Każdy kolejny udar sprawia, że człowiek jest mniej sprawny fizycznie i ma większe ryzyko otępienia. Dlatego ważne jest, by pacjent wyszedł ze szpitala z konkretnym planem leczenia prewencyjnego" - podsumowała neurolog.

Joanna Morga (PAP)

jjj/ agt/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)