9 maja w Wielkopolsce PO wystartuje z regionalną kampanią przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Kolejna konwencja wyborcza - 10 maja w Małopolsce. Na finiszu eurokampanii - 28 lub 29 maja - PO planuje w Warszawie "Błękitny marsz" zwolenników partii, z udziałem premiera.
Prawdopodobnie w środę Platforma zaprezentuje pierwszy wyborczy billboard. "Będzie proeuropejski, nie antyPiS-owski" - mówią nieoficjalnie liderzy PO. Billboard ma nawiązywać do kryzysu gospodarczego na świecie i przekonywać, że rząd Donalda Tuska potrafi skutecznie walczyć z kryzysem.
Hasło wyborcze Platformy trzymane jest w ścisłej tajemnicy. Nieoficjalnie wiadomo, że będzie nawiązywało do hasła "Silni dla ludzi" z którym startuje do europarlamentu Europejskiej Partia Ludowa, do której należy Platforma.
Spoty wyborcze "wystartują" później, prawdopodobnie w połowie maja, ze względu na ograniczony budżet kampanii - zakres finansowania kampanii przed eurowyborami jest określony ustawowo. PO zapowiada, że wyda około 9 milionów złotych, czyli tyle, ile stanowi górny limit wydatków.
"Błękitny marsz" ma być powtórką tego z 2006 roku - wtedy w zorganizowanej przez PO w Warszawie manifestacji przeciw rządom PiS z Placu Piłsudskiego na Plac Zamkowy przeszło kilkanaście tysięcy osób.
"Nie chcemy używać języka agresji, ani przemocy" - zapewnia koordynator kampanii PO Grzegorz Dolniak. Ale - jak dodał - "jeśli konkurencja nas zaatakuje, jesteśmy przygotowani".
Nie rozstrzygnięto jeszcze, czy w najbliższy weekend zostanie zorganizowana jeszcze trzecia konwencja - w woj. zachodniopomorskim. Regiony - w ramach konwencji- mają odwiedzać m.in. premier i wicepremier Grzegorz Schetyna.
Eurokampania Platformy ma koncentrować się na: sposobach wyjścia z kryzysu gospodarczego, wykorzystaniu funduszy europejskich, bezpieczeństwie energetycznym, Partnerstwie Wschodnim.
"Nie będzie u nas większych przedsięwzięć medialnych, czy komercyjnych. Postawimy na bezpośrednie spotkania kandydatów z mieszkańcami" - zapowiada wiceszef Platformy Waldy Dzikowski.
PO nie chce stwarzać wrażenia "bizancjum" w kryzysie: "Profesjonalizm, skuteczność, ale bez wystrzałowych pozycji" - zapowiada Dolniak.
Politcy Platformy zapowiadają, że będą namawiać do pójścia do eurowyborów - na wysokiej frekwencji PO buduje swoje nadzieje na wysoki wynik.
Elektorat Platformy - jak można to było zaobserwować w przeszłości - jest mniej zdyscyplinowany niż np. Prawa i Sprawiedliwości, a partia Tuska chce zdobyć przynajmniej 25 z 50 możliwych do zdobycia mandatów.
Przedstawiciele PO podkreślają, że im silniejsza będzie pozycja PO wśród europejskich chadeków, tym większe szanse Polaków w instytucjach unijnych, w tym m.in. Jerzego Buzka na kierowanie Parlamentem Europejskim. (PAP)
laz/ mrr/ mok/ gma/