# talibowie ogłosili początek wiosennej ofensywy, atak na pałac Karzaja, wypowiedzi rzecznika afgańskiego MSW #
15.04. Kabul (PAP/Reuters) - Afgańscy talibowie poinformowali, że skoordynowane niedzielne ataki w Kabulu i innych regionach kraju to początek wiosennej ofensywy przeciw siłom rządowym i międzynarodowej koalicji. W stolicy rebelianci szturmowali kilka ambasad i parlament. Walki trwają.
Źródła medyczne w Kabulu podały, że w mieście zginęły co najmniej dwie osoby, a pięć zostało rannych.
"Dzisiejsze ataki to początek wiosennej ofensywy, planowaliśmy je od miesięcy" - powiedział rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid w rozmowie telefonicznej z agencją Reutera. W innym oświadczeniu rzecznika talibów podano, że rebelianci zaatakowali też silnie strzeżony kompleks pałacowy prezydenta Hamida Karzaja.
Jak podał rzecznik afgańskiego MSW Sedik Sedikki, w atakach brali udział rebelianci z siatki Hakkaniego, mającej siedzibę w Pakistanie. Organizację tę uznaje się za największe zagrożenie dla wojsk NATO i afgańskich sił bezpieczeństwa.
W Kabulu talibowie przypuścili atak na parlament oraz dzielnicę dyplomatyczną, w tym na ambasady Niemiec, Wielkiej Brytanii i USA. O zmierzchu w mieście nadal słychać było eksplozje i ogień z broni maszynowej po niemal pięciu godzinach walk. Według Sedikkiego starcia trwają nadal w centrum stolicy, w tym w rejonie Szer Pur i supermarketów, w których cudzoziemcy najczęściej robią zakupy.
Rzecznik polskiego MSZ Marcin Bosacki poinformował PAP, że ambasada RP nie była obiektem ataku, a jej pracownicy są w bezpiecznych miejscach.
Kabulem wstrząsnęło w niedzielę co najmniej 10 eksplozji. Napastnicy ostrzelali afgański parlament, a wielu z nich wdarło się do budynku i parlamentarzyści - jak podało kilku z nich - stawili im opór. Jak informują afgańskie media, bojownicy wkroczyli również do hotelu Kabul Star niedaleko pałacu prezydenckiego i irańskiej ambasady.
Talibowie przypuścili również ataki na placówki sił rządowych i NATO w stolicach prowincji Nangarhar, Logar i Paktia.
Rzecznik talibów Mudżahid powiedział: "We wszystkich tych atakach dziesiątki mudżahedinów z lekką i ciężką bronią, w kamizelkach szahidów, z granatnikami, rakietami i granatami ręcznymi atakują cele". Dodał, że bojownicy zabili wielu żołnierzy NATO i afgańskich oraz policjantów, ale nie podał liczby. Agencja Reutera zaznacza przy tym, że talibowie często wyolbrzymiają dane o ofiarach.
Ponadto talibscy bojownicy zaatakowali lotnisko w Dżalalabadzie, około 130 km na wschód od Kabulu, gdzie mieści się ważna baza sił NATO. Rzecznik afgańskiego MSW podał, że w Dżalalabadzie, stolicy prowincji Nangarhar, zginęło czterech napastników. Według niego walki we wschodnich prowincjach Paktika i Nangarhar zakończyły się, ale trwają starcia w prowincji Logar.
Niedzielne ataki budzą obawy o powodzenie stopniowego wycofywania wojsk zachodniej koalicji i przekazywanie odpowiedzialności za bezpieczeństwo siłom afgańskim - zauważa Reuters. Proces ten ma się zakończyć w 2014 roku. (PAP)
akl/ klm/ ap/
11207637 11207403 11207730 11207884 11207956 11208159 11208160