Afgańscy terroryści w poniedziałek rano zaatakowali szkołę dla dziewcząt na południu kraju i na wschodzie - meczet.
W ataku na meczet w miejscowości Farmaj niedaleko Dżalalabadu prawdopodobnie zginęło - według agencji Associated Press - sześć osób, w tym policjanci, a 16 ludzi zostało rannych. Celem ataku prawdopodobnie był gubernator prowincji Nangarhar, Gul Afgha Szerzaj. Gubernator wyszedł z zamachu bez szwanku.
Zamachowcy wykorzystali samochód-pułapkę. Eksplodował on na dziedzińcu świątyni, gdzie ludzie zgromadzili się, by uczcić pamięć zmarłego przed tygodniem byłego dowódcy afgańskich mudżahedinów Junisa Chalisa.
W południowej prowincji Kandahar pociskiem rakietowym zaatakowano szkołę dla dziewcząt i jedna osoba została poważnie ranna.
Do nowej serii ataków bojówek, związanych - jak podaje policja afgańska - z talibami, doszło w dzień przejęcia kontroli nad południowym Afganistanem z rąk żołnierzy koalicji wielonarodowej dowodzonej przez USA przez Międzynarodowe Siły Wsparcia Bezpieczeństwa Afganistanu (ISAF), działające w ramach NATO.(PAP)
hb/ kan/
1177,0993,1093,1095